W związku z niedawnymi doniesieniami medialnymi, premier Donald Tusk wezwał Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość, do natychmiastowego skierowania sprawy do sądu w trybie wyborczym. Tusk powołał się na relacje ze różnych źródeł, które sugerują powiązania Nawrockiego z środowiskiem przestępczym.

Portal Onet opublikował artykuł, w którym twierdzi, że Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek do Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz. Byli koledzy z ochrony potwierdzili te informacje, jednakże z obawy o własne bezpieczeństwo chcą pozostać anonimowi. Zadeklarowali jednak, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem.

Nawrocki zapowiedział, że pozwie Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych i złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym za „stek kłamstw i nienawiści”. Premier Tusk podkreślił, że jeśli Onet kłamie, Nawrocki ma święty obowiązek wobec Polaków, aby pójść natychmiast do sądu i wyjaśnić sprawę w trybie wyborczym.

Tusk powołał się również na wypowiedzi Jacka Murańskiego, zawodnika tzw. freak fightów, który stwierdził, że Nawrocki kłamie na temat swoich „faktycznych relacji” z Patrykiem Masiakiem, ps. Wielki Bu. Premier cytował Murańskiego, który miał powiedzieć, że „Wielki Bu” trzyma Nawrockiego za gardło, a ten zrobi dla niego wszystko.

Premier Tusk stwierdził, że zgodnie z relacją Murańskiego, zadania Nawrockiego sprzed kilku lat obejmowały „doglądanie, żeby klient zapłacił, pilnowanie czasu, jeśli chodzi o dziewczyny Masiaka”. Tusk podkreślił, że jest to poważna sprawa, która wymaga wyjaśnienia w trybie wyborczym.

W odpowiedzi na pytanie, czy przeszłość popieranego przez PiS kandydata nie powinna była być zweryfikowana przez służby, Tusk odparł, że nie chce angażować służb specjalnych w kampanię wyborczą. Stwierdził, że „ta kampania musi odbyć się na warunkach absolutnie fair”.

Premier Tusk podkreślił, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której Nawrocki zostaje prezydentem. „Jestem tym przejęty właśnie między innymi dlatego, że wiem, że taka perspektywa jest możliwa. Ale to nie chodzi o mój komfort. Prezydent Rzeczpospolitej, jeśli wybierze większość Polaków, ja jako premier i tak będę współpracował (…) Ja po prostu wiem, że jeśli prezydentem będzie ktoś taki jak pan Nawrocki, to sto razy trudniej będzie realizować polski interes” – stwierdził.

W kontekście dyskusji, która wybuchła po tym, jak podczas debaty telewizyjnej Nawrocki zażył coś, co według jego deklaracji było woreczkiem nikotynowym, premier został zapytany, czy sam poddałby się postulowanym teraz w kampanii badaniom na obecność narkotyków. Tusk odparł, że nie korzysta z narkotyków i że „tak naprawdę problem z tym ma pan Nawrocki, co wszyscy widzieli”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.
Exit mobile version