W wyborach prezydenckich, które odbyły się w Polsce, Karol Nawrocki uzyskał 50,89% głosów i został wybrany na prezydenta, a Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11% głosów. Były premier Leszek Miller skrytykował kampanię Trzaskowskiego, wskazując na kilka błędów, które mogły przyczynić się do jego porażki.

Błędy Kampanii
Miller wymienił kilka błędów, które popełnił Trzaskowski podczas kampanii. Jednym z nich było to, że Trzaskowski nie zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej (PO) zaraz po uzyskaniu nominacji. To sprawiło, że Nawrocki mógł go nazywać „wiceprzewodniczącym PO”, co mogło negatywnie wpłynąć na wizerunek Trzaskowskiego. Innym błędem było to, że Trzaskowski nie rozpoznał kluczowych emocji społecznych, takich jak lęk przed wojną na Ukrainie i jej konsekwencjami. Nawrocki potrafił zagospodarować tę przestrzeń, podczas gdy Trzaskowski nie.

Kampania i Emocje
Miller stwierdził, że Trzaskowski nie potrafił wytworzyć emocji i mobilizować wyborców. To było wynikiem słabej pracy sztabu, który zamiast budować emocje, próbował „zarządzać przekazem”. To sprawiło, że Trzaskowski nie mógł nadać kampanii odpowiedniej dynamiki. Miller podkreślił, że Trzaskowski powinien był skorzystać z pomocy Bartosza Arłukowicza, który mógłby wnieść energię i tempo do kampanii. Zamiast tego, Trzaskowski postawił na Barbarę Nowacką i Sławomira Nitrasa, którzy nie mieli potencjału, by nadać kampanii odpowiednią dynamikę.

Błędy Wizerunkowe
Miller skrytykował także Trzaskowskiego za błędy wizerunkowe. Spotkanie z Metzenem przy piwie, kilka dni przed głosowaniem, wyglądało jak desperacka próba złapania kilku punktów procentowych. Publiczne zaproszenie Jacka Siewiery do objęcia funkcji szefa BBN było równie nietrafione. To sprawiło, że Trzaskowski stracił wiarygodność w oczach wyborców.

Wynik Wyborów
Ostateczny wynik wyborów okazał się niekorzystny dla Trzaskowskiego. Nawrocki uzyskał 50,89% głosów, podczas gdy Trzaskowski uzyskał 49,11% głosów. To oznaczało, że Nawrocki wygrał wybory prezydenckie.

Komentarz Donalda Tuska
Premier Donald Tusk poinformował, że 11 czerwca Sejm rozpatrzy wniosek o wotum zaufania dla rządu. To oznacza, że Tusk musi się liczyć z możliwością przegrania głosowania. Jeśli tak się stanie, to oznaczałoby, że Tusk straciłby wotum zaufania i musiałby podać się do dymisji. Leszek Miller stwierdził, że jeśli Tusk uzyska wotum zaufania, zyska upragnioną chwilę stabilizacji i politycznego oddechu. Ale jeśli przegra, scenariusz staje się dramatyczny.

Dramatyczny Scenariusz
Jeśli Tusk przegra głosowanie o wotum zaufania, to oznaczałoby, że cały rząd musi podać się do dymisji. Nie tylko Tusk, ale także wszyscy ministrowie, musieliby podać się do dymisji. To byłoby konsekwencją porażki Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich i nieudanej kampanii Platformy Obywatelskiej. Miller stwierdził, że Tusk musi się liczyć z możliwością przegrania głosowania i musi być przygotowany na każdy scenariusz.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.
Exit mobile version