W minioną sobotę, Alaksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi, spotkał się z Keithem Kelloggiem, specjalnym wysłannikiem prezydenta USA ds. Ukrainy. To spotkanie, które odbyło się w Pałacu Niepodległości w Mińsku, jest pierwszym kontaktem na tak wysokim szczeblu od ponad dwóch lat i wywołało już duże zainteresowanie na arenie międzynarodowej. Głównym celem spotkania było omówienie kwestii związanych z wojną w Ukrainie oraz próba poprawy relacji między Waszyngtonem a Mińskiem.
Podczas spotkania, Łukaszenka wyraził nadzieję na „bardzo szczerą i otwartą” rozmowę, podkreślając, że w przeciwnym razie „nie osiągniemy porozumienia”. Z kolei Kellogg stwierdził, że „żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach”, w których kryzysy mogą gwałtownie eskalować, jeśli nie będziemy „mądrzy i sprawiedliwi”. Łukaszenka zapewnił również, że Kellogg będzie „całkowicie bezpieczny na terytorium Białorusi” i w czasie wizyty „nie będzie żadnej eskalacji nie tylko w Białorusi, ale i wokół (niej)”.
Według informacji przekazanych przez Reuters, wizyta Kellogga w Białorusi ma służyć kilku kluczowym celom. Po pierwsze, ma przyczynić się do poprawy relacji między Waszyngtonem a Mińskiem, które od dawna są napięte. Po drugie, ma pomóc w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie, w którym Białoruś odegrała istotną rolę jako kraj tranzytowy dla wojsk rosyjskich. Po trzecie, ma zwiększyć bezpieczeństwo w regionie, zapobiegając dalszej eskalacji konfliktu.
Oceniając tę wizytę, Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, wyraził duży sceptycyzm. Stwierdził, że próba wpłynięcia na Władimira Putina za pośrednictwem Łukaszenki to „błędna strategia”, ponieważ Łukaszenka „nie jest wpływowym podmiotem” i działa „bardzo ostrożnie”, a ponadto „boi się Putina”.
To spotkanie jest znaczące, biorąc pod uwagę historię relacji amerykańsko-białoruskich. Poprzednie spotkanie z przedstawicielem administracji USA na tak wysokim szczeblu Łukaszenka odbył w 2020 roku, gdy spotkał się z ówczesnym sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo. Tamta wizyta, za pierwszej kadencji prezydenta Donalda Trumpa, miała doprowadzić do poprawy relacji i była pierwszym spotkaniem tej rangi od ponad 20 lat.
Warto przypomnieć, że wraz z początkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, ambasada USA w Mińsku zawiesiła działalność, ponieważ Białoruś udostępniła swoje terytorium do przeprowadzenia natarcia na Ukrainę. Obecne spotkanie może sygnalizować próbę odwilży w relacjach, pomimo trwającej wojny i kontrowersyjnej roli Mińska.
Według danych liczbowych, Białoruś jest krajem o ludności liczącej około 9,5 miliona osób i PKB w wysokości około 50 miliardów dolarów. Stosunki między Białorusią a USA są skomplikowane, a wzajemne relacje często są napięte. W 2020 roku, eksport białoruski do USA sięgnął ok. 150 milionów dolarów, podczas gdy import z USA wyniósł około 200 milionów dolarów.
Wreszcie, w kontekście aktuualnych danych, wojna w Ukrainie trwa już ponad rok i spowodowała ogromne straty dla obydwu stron konfliktu. Według danych ONZ, od początku wojny ponad 8 milionów osób musiało opuścić swoje domy, a ponad 20 tysięcy osób zginęło. Trudno przewidzieć, jaki wpływ będzie miał to spotkanie na przyszłość relacji między Waszyngtonem a Mińskiem, ale na pewno jest to krok w stronę diplomatycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie.