Rok temu odszedł ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny, który nie bał się wyrażać swoich krytycznych i ostrych opinii na różne tematy, w tym polityczne i społeczne. Jedną z jego najgłośniejszych wypowiedzi była ta na temat unieważnienia ślubu przez Jacka Kurskiego i jego obecną żonę Joannę. „Ja jestem księdzem od 40 lat i powiem szczerze, że pierwszy raz słyszę o takim przypadku” – mówił w jednym z wywiadów.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski, który zmarł 9 stycznia 2024 roku w wieku 67 lat, chorował na raka, ale o swojej chorobie nie mówił publicznie. Duchowny słynął z głośno wyrażanych krytycznych opinii na temat różnych spraw, ale także zawsze starał się być wierny swoim przekonaniom i nie bał się wyrażać ich głośno.
Jedną z najgłośniejszych jego wypowiedzi była ta na temat unieważnienia ślubu przez Jacka Kurskiego i jego obecną żonę Joannę. W 2022 roku, w rozmowie z portalem wRealu24.pl, ksiądz Isakowicz-Zaleski powiedział, że trudno mu uwierzyć w powód unieważnienia poprzednich sakramentów obojga. „To nie są nastolatkowie, którzy nie wiedzieli, co robią. Nie zdawali sobie sprawy przez 24 lata, że małżeństwo jest nieważne?” – pytał w rozmowie.
Duchowny zauważył, że w tej sprawie są zbyt wiele znaków zapytania. „Teologowie bardzo wyraźnie podkreślają, że przysięga jest składana sobie nawzajem przez małżonków a ksiądz jest tylko świadkiem. Odbywa się to publicznie. Są świadkowie, zaproszeni goście, wspólnota parafialna. Wszystko jest jawne. Wydawałoby się, że jeśli następuje unieważnienie, to wypadałoby tym wiernym powiedzieć, dlaczego, co się stało, jaki jest powód”.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski zauważył także, że ślub odbył się w Sanktuarium Jana Pawła II, co oznaczało, że zgodę na to wydarzenie musiały dać krakowskie władze kościelne. Z jego ust padły słowa o ogromnej nieodpowiedzialności biskupa Marka Jędraszewskiego. „Musiał wiedzieć i wydać na to zgodę. To ogromna nieodpowiedzialność, egocentryzm tych ludzi, choć źle im nie życzę, którzy chcieli z taką pompą brać udział w takim wydarzeniu”.
Duchowny zadał także pytanie, co w takim razie o tej ceremonii i procedurze myślą sobie świeccy. „Wszyscy inni? Moim zdaniem tu jest wiele innych znaków zapytania. Żyjemy w epoce sojuszu ołtarza z tronem. To nie jest zarzut wobec tej nowej rodziny, ale chyba za bardzo Kościół ulega politykom”.
Jego opinia na ten temat była jasna: władze kościoła powinny odpowiedzieć, dlaczego odbyła się taka ceremonia. „Nie ma nic gorszego, jak niedopowiedzenia” – powiedział ksiądz Isakowicz-Zaleski. Jego słowa były wyrazem krytyki wobec Kościoła i jego władz, które powinny odpowiedzieć na pytania ludzi wiary.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski był jednym z niewielu duchownych, którzy nie bali się wyrażać swoich krytycznych opinii na różne tematy. Był wierny swoim przekonaniom i nie bał się ich wyrażać, nawet jeśli mogło to wywołać kontrowersje. Jego śmierć była dużą stratą dla Kościoła i społeczeństwa, które straciło silny głos krytyczny.
