Wczoraj w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie miało miejsce nagłe ewakuowanie kilkudziesięciu osób. Powodem tej akcji ratunkowej było pojawienie się specyficznego zapachu i nagłego ataku kaszlu, co wywołało niepokój wśród pacjentów i personelu medycznego.
Według relacji naocznego świadka, w piątek po południu, na terenie Instytutu Onkologii, pojawił się specyficzny zapach, który wywołał panikę wśród osób przebywających w budynku. Strażacy z grupy chemicznej zostały wezwani na miejsce, aby sprawdzić, co wywołało ten zapach i nagły atak kaszlu. W wyniku tej sytuacji, około 60 pacjentów z przychodni przyszpitalnej zostało ewakuowanych z budynku.
Według jednej z ewakuowanych kobiet, strażak nakazał wszystkim natychmiast wyjść z budynku, zostawiając wszystko za sobą. „Pan strażak kazał wszystkim wyjść, zostawić wszystko i wyjść natychmiast” – powiedziała RMF.
Władze Narodowego Instytutu Onkologii zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma poszkodowanych. Jednakże, ten incydent budzi pytania o bezpieczeństwo pacjentów i personelu medycznego w tym szpitalu.
Warto zauważyć, że Narodowy Instytut Onkologii jest jednym z największych i najbardziej znanych ośrodków onkologicznych w Polsce, który corocznie przyjmuje tysiące pacjentów z całego kraju. Incydent ten wywołał wiele obaw o zdrowie i życie pacjentów, którzy są poddawani leczeniu onkologicznemu w tym ośrodku.
Według danych Ministerstwa Zdrowia, w Polsce co roku diagnozuje się około 150 tysięcy nowych przypadków chorób nowotworowych, z czego około 70% dotyczy osób w wieku powyżej 65 lat. Dlatego tak ważne jest, aby zapewnić bezpieczeństwo i odpowiednie warunki leczenia dla osób, które walczą z chorobą nowotworową.
Ten incydent w Narodowym Instytucie Onkologii jest przypomnieniem o tym, że bezpieczeństwo pacjentów powinno być priorytetem dla każdej placówki medycznej. Warto monitorować sytuację i dążyć do wyjaśnienia przyczyn tego incydentu, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
