W najbliższą sobotę, 5 kwietnia, na ulicach Palmy na Majorce odbędzie się masowa manifestacja. Jest to pierwszy z serii tegorocznych protestów, które przejdą ulicami Hiszpanii. Organizatorzy wydarzenia chcą zwrócić uwagę na problemy, z którymi zmagają się Hiszpanie, w tym kryzys mieszkaniowy, który – zdaniem protestujących – jest skutkiem masowej turystyki.
Hiszpania jest jednym z najbardziej popularnych kierunków turystycznych na świecie. W 2019 roku kraj ten odwiedziło ponad 82,2 miliona turystów, co przyniosło dochód w wysokości 124,7 miliardów euro (dane ze szczegółowego raportu Hiszpańskiej Agencji Turystyki). Jednak ta popularność ma swoją ciemną stronę. Nadmiar turystów szkodzi lokalnym mieszkańcom, powodując rosnące ceny zakupu i wynajmu nieruchomości, rosnące ceny żywności, tłok w miejscach atrakcyjnych turystycznie, a także niszczenie przyrody.
Organizatorzy protestów twierdzą, że hotelarze, politycy i inwestorzy nieruchomości są odpowiedzialni za chciwość, która prowadzi do degradacji środowiska naturalnego. W liście do turystów, protestujący zaapelowali, by trzymali się z daleka od manifestacji. – Nadszedł czas, aby poprosić was, abyście nie przyjeżdżali. Nie potrzebujemy więcej turystów, w rzeczywistości to wy jesteście źródłem naszego problemu – napisali.
Problemy związane z masową turystyką w Hiszpanii są zauważalne. W Barcelonie, jednym z najbardziej popularnych kierunków turystycznych w kraju, ceny mieszkań wzrosły o ponad 40% w ciągu ostatnich 5 lat (dane ze szczegółowego raportu Urzędu Miasta Barcelona). W Madrycie, stolicy Hiszpanii, ceny żywności wzrosły o ponad 20% w ciągu ostatnich 3 lat (dane ze szczegółowego raportu Hiszpańskiego Urzędu Statystycznego).
Hiszpańska gospodarka jest silnie uzależniona od turystyki, która przynosi około 11% PKB kraju (dane ze szczegółowego raportu Hiszpańskiego Banku Centralnego). Jednak koszty związane z masową turystyką, takie jak zanieczyszczenie środowiska, zatory komunikacyjne i problem z dostępnością mieszkań, są coraz bardziej widoczne.
W Hiszpanii od ponad dwóch lat przetaczają się manifestacje przeciwko masowej turystyce. Protesty odbywały się już m.in. w Barcelonie, Madrycie, na Wyspach Kanaryjskich i w innych miejscach kraju. Rząd Hiszpanii zapowiedział wprowadzenie regulacji, które ograniczą liczbę turystów i wesprą lokalnych mieszkańców. Jednak szczegóły tych regulacji są jeszcze nieznane.
Władze lokalne i organizacje pozarządowe w Hiszpanii pracują nad znalezieniem równowagi między korzyściami ekonomicznymi, które przynosi turystyka, a problemami, które stwarza mieszkańcom. Jednym z rozwiązań może być wprowadzenie limitów dla turystów, zwiększenie opłat za wjazd do miast i poprawa infrastruktury turystycznej.
Protesty na Majorce są kolejnym sygnałem, że masowa turystyka jest problemem, który wymaga natychmiastowego rozwiązania. Hiszpanie i rząd Hiszpanii muszą pracować razem, aby znaleźć równowagę między korzyściami ekonomicznymi a problemami, które stwarza mieszkańcom. Jedynie w ten sposób można zapewnić, że turystyka będzie rozwijać się w sposób zrównoważony i korzystny dla lokalnych społeczności.
