W ostatnich tygodniach, Kanclerz Niemiec Friedrich Merz oficjalnie poparł plan wpisania gazociągów Nord Stream na listę unijnych sankcji wobec Rosji. To ruch, który ma nie tylko odciąć Moskwie potencjalne zyski z eksportu gazu, ale też zablokować zakulisowe próby ich reaktywacji – även te z udziałem wpływowych graczy z USA.
Według brytyjskiego dziennika „Financial Times”, to właśnie medialne doniesienia o próbach reaktywacji gazociągów przez powiązanych z Kremlem biznesmenów – także tych z USA – skłoniły Merza do działania. W Berlinie szybko rozpoczęto rozmowy z Brukselą, by na poziomie wspólnotowym zablokować możliwość ponownego uruchomienia przesyłu rosyjskiego gazu. Choć gazociągi są fizycznie zniszczone po eksplozjach z 2022 roku, ich właściciel – szwajcarska spółka Nord Stream 2 AG – formalnie nadal istnieje.
Gazociągi Nord Stream to jeden z największych projektów gazowych w Europie, który miał na celu dostarczenie 54 miliardów metrów sześciennych gazu z Rosji do Niemiec. Projekt ten był wspólnym przedsięwzięciem niemieckich i rosyjskich firm, ale jego realizacja była wielokrotnie opóźniana i kontrowersyjna. W 2022 roku, gazociągi zostały wysadzone w powietrze, co spowodowało ich fizyczne zniszczenie.
Dla Merza, jak podkreślają jego współpracownicy, to także sposób na „europeizację problemu”, by zdjąć presję ze strony Rosji, jak i USA, wyłącznie z Berlina. Jest to zgodne z polityką Unii Europejskiej, która od kilku lat stara się zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu i rozwijać alternatywne źródła energii. W cieniu decyzji rządu toczy się też spór wewnątrz Niemiec.
Blisko połowa mieszkańców Meklemburgii-Pomorza Przedniego – landu, gdzie kończy się Nord Stream – chce powrotu do rosyjskiego gazu. Popiera to także skrajna prawica z AfD oraz część polityków CDU i SPD. Niektórzy, jak premier Saksonii Michael Kretschmer, sugerują, że niemiecka polityka sankcji wobec Rosji jest już „przestarzała”. Jednak Merz pozostaje niewzruszony.
– Jednym z celów sankcji jest odcięcie Rosji od dochodów służących finansowaniu wojny – oświadczył jego rzecznik. W Brukseli trwają już przygotowania do formalnych rozmów nad nowym pakietem ograniczeń. Jeśli zostanie przyjęty, historia gazowej współpracy Niemiec z Rosją – zapoczątkowana przez Gerharda Schrödera – może definitywnie przejść do przeszłości.
Według europejskiej agencji statystycznej Eurostat, w 2020 roku, Niemcy były największym importerem rosyjskiego gazu w Unii Europejskiej, przy czym 63,3% ich importu gazu pochodziło z Rosji. W 2022 roku, UE ogłosiła plan zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, który zakładał zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu o 66% do 2024 roku.
Warto zauważyć, że Niemcy mają 54,8% udział w unijnym rynku gazu, co czyni je największym konsumentem gazu w Unii Europejskiej. Zgodnie z danymi Europejskiej Agencji Środowiska, w 2020 roku, Niemcy emitowały 762,6 mln ton CO2, co stanowiło 14,1% wszystkich emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej.
Jednak rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała, że UE musiała przyspieszyć swoje plany zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego. W lipcu 2022 roku, UE ogłosiła plan REPowerEU, który ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego i zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu.
Plan ten zakłada zwiększenie produkcji energii ze źródeł odnawialnych, zwiększenie efektywności energetycznej oraz rozwój infrastruktury gazowej. Plan REPowerEU jest częścią unijnej strategii klimatycznej, która zakłada zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 1990 roku.
W kontekście gazociągów Nord Stream, plan REPowerEU ma na celu zablokowanie możliwości ponownego uruchomienia przesyłu rosyjskiego gazu i zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego w Unii Europejskiej. To ważny krok w stronę zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu i rozwinięcia alternatywnych źródeł energii.
Jednak, jak zauważają eksperci, plan REPowerEU wymaga wielu inwestycji i zmian w polityce energetycznej. Warto zauważyć, że UE musi również zabezpieczyć swoje zaopatrzenie w gaz w najbliższych latach, aby uniknąć zakłóceń w dostawach energii. To niełatwe zadanie, ponieważ UE musi balansować swoje cele klimatyczne z bezpieczeństwem energetycznym.
W tym kontekście, decyzja Niemiec o poparciu planu wpisania gazociągów Nord Stream na listę unijnych sankcji wobec Rosji jest ważnym krokiem w stronę zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego i zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu. To także sygnał dla innych krajów UE, że bezpieczeństwo energetyczne i cele klimatyczne są priorytetem dla Unii Europejskiej.