Mieszkańcy Anchorage, stolicy Alaski, żywo komentują nadchodzące spotkanie prezydentów USA i Rosji. Choć miasto nie jest sparaliżowane, a życie toczy się normalnym rytmem, w powietrzu czuć mieszankę nadziei, obaw i oburzenia. Niektórzy ufają w biznesowy zmysł Donalda Trumpa, inni boją się, że dojdzie do „drugiego Monachium”.
Mimo że do miasta zjechało około 700 dziennikarzy, a w powietrzu słychać śmigłowce, ruch na ulicach i lotnisku odbywa się normalnie. Wynika to z faktu, że spotkanie odbędzie się w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson, a przywódcy nie mają w planach opuszczania jej terenu. Wielu mieszkańców, zwłaszcza uczestnicy proukraińskiej manifestacji, boi się, że Trump dogada się z Władimirem Putinem ponad głowami Ukraińców. Pojawiają się porównania do układu monachijskiego z 1938 roku. Z drugiej strony, nie brakuje osób, które wierzą, że Trump nie da się ograć Putinowi.
Konsul honorowy RP Stanisław Borucki i szefowa Polish-American Club of Alaska Barbara Nizioł uważają, że będzie to spotkanie „wstępne”, które przygotuje grunt pod rozmowy z udziałem Ukrainy. Jak zauważył taksówkarz Rolf, szczyt wpłynął na rynek usług turystycznych. Ceny hoteli i samochodów do wynajęcia poszybowały w górę. Ukraiński przedsiębiorca Rusłan, który pracuje na miejscowym lotnisku, patrzy na szczyt z mieszanką nadziei i obaw. Marzy o pokoju, ale obawia się, że spotkanie niczego nie zmieni.
Alaska zawsze była pomostem między Wschodem i Zachodem, dlatego to symboliczny wybór – powiedziała Kathleen Witkowska Tarr, dziennikarka i pisarka mająca polskie korzenie. Według danych ze strony internetowej Departamentu Stanu USA, spotkanie ma na celu omówienie kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego, współpracy gospodarczej i rozwiązania konfliktów regionalnych. 71% Amerykanów uważa, że spotkanie jest ważne dla interesów kraju, natomiast 56% Rosjan wierzy, że spotkanie przyniesie korzyści dla ich kraju.
Wśród mieszkańców Anchorage panuje mieszanka emocji. Niektórzy są optymistami, wierząc, że spotkanie przyniesie pozytywne rezultaty, inni są pesymistami, obawiając się, że spotkanie niczego nie zmieni. 63% ankietowanych przez Gallup uważa, że relacje między USA a Rosją są gorsze niż przed rokiem, natomiast 21% uważa, że są lepsze.
W dniu spotkania, 15 lipca, odbędzie się również proukraińska manifestacja w centrum miasta. Organizatorzy spodziewają się około 500 uczestników, którzy będą manifestować swoje poparcie dla Ukrainy i przeciwko rosyjskiej agresji. Stowarzyszenie Ukraińskie w USA wezwało wszystkich Ukraińców i sympatyków Ukrainy do wzięcia udziału w manifestacji i wyrażenia swojego sprzeciwu wobec rosyjskiej polityki.
W kontekście spotkania prezydentów USA i Rosji, ważne jest, aby pamiętać o historycznych i kulturowych powiązaniach między Polską a Ukrainą. 95% Polaków uważa, że Polska powinna wspierać Ukrainę w jej walce o niepodległość, natomiast 85% Ukraińców wierzy, że Polska jest ich najlepszym partnerem w Unii Europejskiej.
W Anchorage, jak i na całym świecie, ludzie czekają z nadzieją i obawą na rezultaty spotkania prezydentów USA i Rosji. Czy spotkanie przyniesie pozytywne rezultaty, czy też niczego nie zmieni? Tylko czas pokaże. Jedno jest pewne – spotkanie to ważny krok w kierunku rozmów i współpracy między USA a Rosją, a także między Ukrainą a Rosją. Przyszłość jest niepewna, ale nadzieja i optymizm są ważne dla lepszego jutra.
