W środę, 22 sierpnia, I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska oświadczyła, że nie jest prawdą, jakoby odmówiono posłowi Romanowi Giertychowi dostępu do akt sprawy, którą zainicjował swoim protestem wyborczym. Giertych, poseł z ramienia partii KO, twierdzi, że w wyborach prezydenckich doszło do fałszerstw wyborczych i domaga się dostępu do dokumentów z przebiegu wyborów.

W oświadczeniu Manowska stwierdziła, że Giertych podjął nieskuteczną próbę przedostania się do objętej szczególną kontrolą dostępu strefy w SN, żądając wglądu do akt sprawy zainicjowanej złożonym przezeń protestem wyborczym. Manowska dodała, że akta te udostępniono mu jako uczestnikowi postępowania, ale Giertych zażądał dostępu do akt sprawy, w której nie jest uczestnikiem postępowania.

Giertych twierdzi, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN została powołana, by „kryć fałszerstwa wyborcze PiS” i teraz „skręci” orzeczenie ws. ważności wyborów. Giertych podkreślił, że ostatecznie to Zgromadzenie Narodowe 6 sierpnia br. podejmie decyzję dotyczącą przyjęcia przysięgi prezydenta elekta Karola Nawrockiego.

W związku z tym Giertych zaproponował, aby Zgromadzenie Narodowe przegłosowało przerwę do 6 września i w tym czasie przegłosowało ustawę naprawczą o Sądzie Najwyższym. Wtedy, zdaniem Giertycha, można byłoby zaufać sędziom SN, którzy rozstrzygnęliby, czy przyjąć przysięgę Nawrockiego, ponownie przeliczać głosy lub czy jest podstawa do unieważnienia wyborów.

Manowska skrytykowała postawę Giertycha, twierdząc, że jego zachowanie względem pracowników administracyjnych SN było konfrontacyjne i obraźliwe. Manowska stwierdziła, że pracownicy sądu muszą otworzyć każdą z przesyłek, zarejestrować protest, założyć dla niego akta i podjąć szereg innych czynności zmierzających do jego rozpoznania. Manowska podziękowała pracownikom SN za ich ogromny wysiłek i zaufanie do instytucji, w której pracują.

Według danych Sądu Najwyższego, do godz. 16 w środę wpłynęło ponad 30 tys. protestów wyborczych, spośród których na razie zarejestrowano 9 tys. 348. Manowska stwierdziła, że nieodpowiedzialne inspirowanie przez Romana Giertycha masowego składania protestów wyborczych poważnie zdezorganizowało pracę pozostałych izb SN.

W tej sytuacji Giertych powinien rozważyć możliwość wycofania się z protestu wyborczego, tak aby uniknąć dalszych komplikacji i niepotrzebnych kosztów dla Sądu Najwyższego i Zgromadzenia Narodowego. Giertych powinien również wyjaśnić, dlaczego uważa, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN jest „fałszywym sądem” i dlaczego twierdzi, że doszło do fałszerstw wyborczych.

W każdym przypadku Sąd Najwyższy powinien mieć zapewniony dostęp do wszystkich niezbędnych dokumentów i informacji, aby móc właściwie rozpatrzeć protesty wyborcze. Zgromadzenie Narodowe powinno również mieć dostęp do wszystkich niezbędnych informacji, aby móc podjąć decyzję dotyczącą przyjęcia przysięgi prezydenta elekta Karola Nawrockiego.

W końcu, Giertych powinien pamiętać, że demokracja opiera się na praworządności i zaufaniu do instytucji państwowych. Giertych powinien rozważyć, czy jego postawa i zachowanie są zgodne z zasadami demokracji i praworządności.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.
Exit mobile version