W miejscowości Dywity koło Olsztyna doszło do pożaru dwóch kurników, jednak dzięki szybkiej reakcji strażaków sytuacja została już opanowana. Akcja gaśnicza trwała przez wiele godzin, zanim ogień został skutecznie ugaszony. Na szczęście, w momencie wybuchu pożaru nie było żadnych zwierząt wewnątrz budynków.
Ogień pojawił się około godziny 5:00 rano, co spowodowało natychmiastową mobilizację strażaków. Na miejscu pojawiło się osiemnaście zastępów straży pożarnej, dowodzonych przez komendanta miejskiego PSP w Olsztynie. Budynki, w których wybuchł pożar oraz łącznik między nimi, który miał powierzchnię aż 2800 metrów kwadratowych, zostały dotknięte przez ogień.
Szczęśliwie, kurniki były puste, więc straty ograniczyły się głównie do samej struktury budynków oraz zgromadzonej tam słomy, która ważyła około sto ton. „Pożar jest już opanowany, część zastępów będzie odsyłanych do jednostek, trwa dogaszanie i sprawdzanie, czy gdzieś nie ma jeszcze zarzewi ognia” – komentuje młodszy brygadier Grzegorz Różański, rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków.
Mimo że sytuacja jest już pod kontrolą, to nieznane są jeszcze przyczyny pożaru. Trwa szacowanie strat, a śledczy starają się ustalić, co mogło spowodować wybuch ognia. Lokalne władze i społeczność monitorują sytuację, a strażacy nadal dokładnie sprawdzają teren, aby upewnić się, że żadne zarzewie ognia nie pozostało niedostrzeżone.
Pomimo tego, że pożar ten nie spowodował ofiar ani większych strat materialnych, zdarzenie to przypomina o ważności szybkiej i skutecznej reakcji służb ratowniczych w przypadku zagrożeń dla życia i mienia. Oby takie sytuacje były coraz rzadsze, a działania prewencyjne były skuteczne w zapobieganiu podobnym incydentom w przyszłości.