W niedzielę, 25 maja 2025 r., miały miejsce dwa konkurencyjne marsze kandydatów na prezydenta Polski: Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Zgodnie z informacjami podanymi na stronie Newsweek.pl, marsz Rafała Trzaskowskiego był znacznie większy, zebrał około 140 tys. osób, podczas gdy na marszu Karola Nawrockiego szło około 50 tys. osób. Według doniesień na Onecie, liczba uczestników marszu Trzaskowskiego wahająca się między 130-160 tys., natomiast marsz Nawrockiego przyciągnął około 70 tys. wyborców.
Ekspert od polityki, dr hab. Olgierd Annusewicz z Uniwersytetu Warszawskiego, oceniając niedzielne marsze, stwierdził, że oba wydarzenia pokazały siłę obu obozów politycznych i podobne możliwości w zakresie mobilizacji elektoratu. Jego zdaniem, jest to „pojedynek na rękę”, który pozostaje nierozstrzygnięty, ponieważ obie strony pokazały, że są w stanie przyciągnąć dużą liczbę ludzi. Jak wskazuje PAP, Annusewicz uważa, że warto zwrócić uwagę na fakt, iż na wiecu Trzaskowskiego przemawiali inni byli kandydaci, tacy jak Magdalena Biejat, Joanna Senyszyn i Szymon Hołownia, podczas gdy na wiecu Nawrockiego nie było przemawiających Sławomira Mentzena czy Grzegorza Brauna.
Według Annusewicza, brak „czytelnego sygnału” od utraconych kandydatów może mieć znaczenie, ponieważ największy elektorat, który utracił swoich kandydatów w pierwszej turze, nie otrzymał od nich żadnego wyraźnego sygnału, na kogo warto zagłosować. To może mieć wpływ na wynik wyborów, ponieważ 65% wyborców, którzy głosowali w pierwszej turze, nie mają już swoich kandydatów do wyboru.
Marsze kandydatów na prezydenta Polski były pierwszą tego rodzaju sytuacją po 1989 r., kiedy w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa marsze konkurujących ze sobą kandydatów na prezydenta. Jak podaje Newsweek.pl, marsz Trzaskowskiego odbył się na trasie od Placu Zamkowego do Placu Powstańców Warszawy, natomiast marsz Nawrockiego ruszył spod Pomnika Bohaterów Warszawy i przeszedł ulicami Marszałkowską i Aleje Jerozolimskie.
Według ekspertów, wynik wyborów prezydenckich w Polsce będzie zależał od kilku czynników, w tym od poparcia politycznego, frekwencji wyborczej i zachowania elektoratu. Jak wskazuje PAP, w pierwszej turze wyborów prezydenckich wzięło udział 63,2% uprawnionych do głosowania, co jest wysokim wynikiem w porównaniu z poprzednimi wyborami. Ekspert Olgierd Annusewicz uważa, że wysoka frekwencja wyborcza może mieć wpływ na wynik wyborów, ponieważ może przyciągnąć nowych wyborców, którzy dotąd nie brali udziału w wyborach.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że obaj kandydaci na prezydenta Polski, Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, dysponują silnym poparciem politycznym. Jak podaje Newsweek.pl, Trzaskowski ma poparcie Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i innych partii, natomiast Nawrocki ma poparcie Prawa i Sprawiedliwości. To może mieć wpływ na wynik wyborów, ponieważ kandydaci z silnym poparciem politycznym mają większe szanse na zwycięstwo.
W końcu, wynik wyborów prezydenckich w Polsce będzie zależał od zachowania elektoratu. Jak wskazuje PAP, elektorat jest coraz bardziej zróżnicowany i wrażliwy na różne problemy. To może sprawić, że wynik wyborów będzie nieprzewidywalny. Ekspert Olgierd Annusewicz uważa, że elektorat jest coraz bardziej świadomy i wykształcony, co może sprawić, że wynik wyborów będzie bardziej pluralistyczny.
